Prawdopodobnie każda osoba zetknęła się w swoim życiu ze złem wyrządzonym przez człowieka. Fakt istnienia zła na świecie wydaje się być oczywisty, jednak ustalenie jego definicji to już duży problem, o ile w ogóle możliwy. Z psychologicznego punktu widzenia zło określić można jako negatywną ocenę niepożądanego czy zagrażającego zdarzenia, dokonaną przez subiektywnego obserwatora. Ocenie tej towarzyszą nieprzyjemne emocje. W ujęciu filozoficzno-etycznym zło można spostrzegać jako przeciwieństwo dobra, natomiast wyznacznikami jednego i drugiego są normy moralne (zakazy i nakazy) w określonym miejscu na świecie. Zło moralne to przeciwstawienie się obowiązującym normom społeczno-kulturowym. Filozofowie od czasów starożytnych próbowali ustalić istotę zła, ale do dnia dzisiejszego raczej nikomu nie udało się do końca tego wyjaśnić. Perspektywa biologiczna może ujmować zło, jako dążenie do unicestwienia gatunku. Ze względów pragmatycznych (na okoliczność tego tekstu) przyjmijmy subiektywną definicję zła jako celową działalność człowieka powodująca cierpienie, choroby, śmierć i niemożliwość doświadczania dobra innych istotom. Spróbuję spojrzeć na zło związane z zachowaniem się ludzi w specyficznych sytuacjach i z powodu ich cech osobowościowych.
Ludzie z kultury Zachodu wyjaśnienie zachowania innych osób opierają się przeważnie na podstawie samych cech jednostki i pomijają wpływ czynników sytuacyjnych, natomiast w przypadku oceny samych siebie biorą pod uwagę sytuację, w której obecnie się znajdują. W psychologii tendencja ta nazywa się podstawowym błędem atrybucji. Co ciekawe: błędu atrybucji nie popełniają ludzie pochodzący z kultury Wschodu, kolektywistycznej (hinduskiej, japońskiej, arabskiej, perskiej, chińskiej). Dowiedziono wieloma eksperymentami (Zimbardo, 2009 ), iż czynniki sytuacyjne mają bardzo duży wpływ na zachowanie się ludzi.
Słynny doktor psychologii Abraham Maslow stwierdził, iż człowiek kieruje się w życiu hierarchią potrzeb:
(1) fizjologiczne (pożywienie, sen, sex);
(2) bezpieczeństwa;
(3) przynależności, miłości, potrzeby społeczne takie jak przyłączenie się do innych,
współdziałanie z nimi, zaakceptowanie norm grupowych;
(4) uznania;
(5) potrzeba samorealizacji.
Cztery pierwsze potrzeby są potrzebami odczuwania braku (niedoboru), natomiast potrzeba samorealizacji jest potrzebą wzrostu. Według Maslowa potrzeby muszą być spełniane po kolei: od najniżej do najwyższej, tj. aby przejść do realizacji wyższych potrzeb muszą zostać spełnione potrzeby niższego rzędu. Potrzeby te przeważnie są istotą ludzkich motywacji.
Wyobraźmy sobie, że rodzimy się w rodzinie, w której matka ma depresję i nie potrafi dać tyle zainteresowania dziecku, aby miało zaspokojoną potrzebę miłości. Ojciec natomiast jest alkoholikiem i odbiera rodzinie potrzebę zaspokojenia bezpieczeństwa, czasem nawet potrzeby fizjologiczne (na przykład sen). Funkcjonując w takim środowisku w pewnym okresie życia spotykamy grupę przestępczą (GP), która zapewnia nam większość potrzeb: daje pożywienie, uznanie, przynależność. Zaczynamy czuć się dobrze. Grupa ta ma odmienne wartości od ogólnie przyjętych standardów większej populacji społeczeństwa, ale to społeczeństwo nic nie zrobiło, abym poczuł się dobrze, nie dało mi schronienia i jedzenia. Wręcz czułem się w nim wyobcowany, na przykład poprzez etykietowanie. Wartościami GP jest spryt, odwaga, lojalność wobec grupy własnej, przedsiębiorczość; czyli te same wartości jak w grupie większej, poza jednym: GP nie przestrzega prawa spisanego w grupie większej. Zaznaczę, że wywód ten nie ma na celu usprawiedliwianie czynów przestępczych, a wyłącznie jest pewną próbą wyjaśnienia dlaczego młody człowiek (budujący dopiero swoją tożsamość) może się zagubić w życiu. Ludzie postępujący niemoralnie czy niezgodnie z prawem powinni zostać ukarani, jednakże przy surowości sądu trzeba brać pod uwagę czynniki sytuacyjne i związane z działającym systemem, w którym się znaleźli. Warto zaznaczyć, że nie wszyscy młodzi ludzie postępują zgodnie z przedstawionym schematem, wszystko zależy od wielu wydarzeń, spotkanych ludzi na swojej drodze życia, doświadczeń, oraz predyspozycji genetycznych.
Lista paradoksalnych czy zaskakujących zachowań ludzi związanych z przykładami nieodróżniania dobra od zła w specyficznych sytuacjach mogłaby być naprawdę długa. Gdy tkwimy w swoistej sytuacji nie zauważamy wielu rzeczy z powodu naszego procesu rozumowania. Przebieg naszego rozumowania do rozwiązania problemu przebiega przeważnie w następujący sposób:
Profesor psychologii Roy Baumeister badał zło z dwóch perspektyw: ofiary i sprawcy. Przyjmując perspektywę sprawcy odkrył, że ludzie, który są sprawcami powszechnie pojmowanego zła (przemoc małżeńska, przestępstwa, ludobójstwo) zazwyczaj uważają, że postąpili właściwie. Prawie zawsze sądzą, że ich zachowanie było uzasadnione przez prowokację lub napaść. Często też postrzegają siebie jako ofiary i według nich powodem ich czynów był odwet za spostrzeganą niesprawiedliwość i obrona własna. Jest to oczywiście spowodowane zniekształceniami poznawczymi u sprawców, ale badania zwracają uwagę na tak zwany mit czystego zła, czyli jednoznaczne mniemanie o sprawcach, iż kierują się wyłącznie najgorszymi motywami (np. sadyzmem). Baumeister ustalił również, iż istnieją cztery najważniejsze przyczyny przemocy i okrucieństwa:
Odsetek wyrządzanego okrucieństwa z powodu sadyzmu jest bardzo niski (bliski zeru), natomiast dwa ostatnie powody są najczęstsze.
Według Baumeistera samoocena narcystyczna składa się z dwóch samoocen: jawnej (świadomej) i ukrytej (nieuświadomionej). Samoocena jawna u tych osób jest bardzo wysoka (osoby narcystyczne określają i zachowują się jako osoby dowartościowane), natomiast za tym wysokim mniemaniem o sobie kryje się niska samoocena nieuświadomiona. Jednostka narcystyczna robi wszystko, aby obronić i utrzymać wysoką samoocenę jawną; dlatego samoocena narcystyczna zwana jest obronną (defensywną). Idealizm moralny zaś jest przekonaniem, iż przemoc lub niegodziwość jest środkiem do wyższego celu. Przykładem takiego celu może być obrona statusu, pozycji społecznej, kraju, religii. Ten makiawelistyczny pogląd (oparty na zasadzie cel uświęca środki) jest bardzo niebezpieczny, gdyż jeśli walczy się na przykład w imię Boga, to liczy się wynik tej walki, a nie droga, którą ten wynik zostanie osiągnięty; respektuje się tylko zasady moralne tkwiące u podłoża tychże reguł (misja jest najważniejsza). Wiele razy okazało się, że ludzie są zdolni do całkowitego porzucenia swego człowieczeństwa dla bezdusznej ideologii ( zbiór uporządkowanych poglądów). Wykonują wówczas rozkazy władzy i uśmiercają wszystko co staje na drodze realizacji idei. Włącza się w nich bezduszny automatyzm myślenia i działania. Potęguje go strach przed karą lub wykluczeniem z grupy i nienawiść do grupy obcej. Obroną sumienia czy samooceny tych jednostek staje się przeważnie podszyta strachem racjonalizacja lub inne mechanizmy obronne. Przykłady historyczne takich działań:
Człowiek jest skazany na życie społeczne. W przypadku braku norm społecznych na świecie zapanowałaby entropia (chaos, nieporządek), która mogłaby zaważyć na jego przetrwaniu. Wyrzuty sumienia, poczucie winy, wstyd są emocjami społecznymi, które przystosowują człowieka do życia w społeczeństwie. Ludzie, aby nie odczuwać przykrych emocji społecznych stosują obronne mechanizmy psychiczne (np. obrona świadomości przed myślami wzbudzającymi przykre odczucia lub zachowanie powodujące zadośćuczynienie krzywdy). Pojęcie mechanizmów obronnych wywodzi się z psychoanalizy i przeniknęło do psychologii. Przeważnie są one nieuświadomione i nawykowe. Założeniem psychoterapii opierających się na psychoanalizie jest (także) spowodować, aby pacjenci neurotyczni (lękowi, przygnębieni, z poczuciem winy, z niską samooceną, nerwowi) zaczęli posługiwać się bardziej dojrzałymi mechanizmami obronnymi; przyczynia się to (między innymi) do wyzdrowienia pacjenta (w sensie pozbycia się wewnętrznych konfliktów lub dysonansu poznawczego (stan przykrego napięcia emocjonalnego wywołany sprzecznymi informacjami poznawczymi). Obecnie mechanizmy obronne są brane pod uwagę w wielu nurtach psychoterapeutycznych.
Mechanizmy obronne mogą być:
Wszyscy ludzie stosują mechanizmy obronne, gdyż są one niezbędne z punktu widzenia adaptacyjnego, lecz każda jednostka posiada inny ich repertuar.
Prawie wszyscy oceniamy i porównujemy się do innych (wyjątek mogą stanowić ludzie, którzy oddają się stałej medytacji). Skandale są niezłą rozrywką, ponieważ dają powód do dyskusji z innymi (w ten sposób zbliżają łatwo ludzi), pośrednio przyczyniają się do wzbudzania emocji, w tym pogardy. Emocja pogardy dostarcza nam poczucia wyższości bez wkładu żadnej pracy. Relacje na temat mankamentów moralnych innych osób są najczęstszym tematem w mediach i to głównie dlatego, iż takie jest zapotrzebowanie czytelników, słuchaczy czy widzów.
Niestety okazuje się, że gdy oceniamy innych negatywnie, sami wcale nie lśnimy moralnie. Udowodnił to Batson wraz z współpracownikami w swoich eksperymentach – ludzie przedkładają pozory moralności nad rzeczywistość (Batson, Kobrynowicz, Dinnerstein, Kampf i Wilson, 1997; Batson, Thompson, Seuferling, Whitney i Strongman, 1999). Wyniki tych eksperymentów dowiodły, że ludzie są samolubni i często oszukują, kiedy są pewni, iż nie zostaną przyłapani. Ciekawym przy tym jest fakt, że przy negatywnym postępowaniu nie mają poczucia, iż robią coś złego. Podobnie dzieje w realnym życiu. Stosujący przemoc mężczyźni wobec kobiet uważają, iż winę za jego postępowanie ponosi partnerka (to ona go sprowokowała, a on biedny tego nie wytrzymał). Agresywni kierowcy na drodze są przekonani wręcz, że zaprowadzają porządek i tym samych czynią dobro. Większość hitlerowców, gdy mordowało niewinnych ludzi uważała siebie za dobrych a swoje postępowanie usprawiedliwiała ważnymi powodami. Najwidoczniej, potępiając niemoralne zachowanie innych tylko potęgujemy własną hipokryzję.
Wydaje się, iż najbardziej niepożądaną, z punktu widzenia społecznego, osobowością jest psychopatia. Powiązać ją można z okrucieństwem, morderstwem, gwałtem i zwyrodnialstwem. Pamiętać także należy, iż żeby dotkliwie „poturbować” człowieka, nie trzeba uszkadzać mu ciała (rzecz łatwiejsza do udowodnienia ze względu na widoczne naocznie oznaki), ale można to zrobić poprzez pozostawianie brutalnych ran psychicznych, po których jednostka może dochodzić do zdrowia nawet długimi latami.
W przeszłości, terminem psychopatia zamiennie nazywano socjopatię, według DSM (podręcznik z klasyfikacją zaburzeń psychicznych wydawany przez Amerykańskie Towarzystwo Psychiatryczne) antyspołecznym zaburzeniem osobowości (ASPD) czy osobowość dyssocjalną (zgodnie z Międzynarodową Klasyfikacją Chorób ICD). Obecnie, ze względu na sposób podejścia do oceny, termin psychopatia jest odróżniany przez wielu naukowców jako osobne zaburzenie osobowości. Termin osobowość dyssocjalna bazuje na kryteriach związanych z zachowaniem jednostki, natomiast psychopatię ocenia się za pomocą listy cech osobowościowych (Seligman, Walker, Rosenhan, 2001). Poczyniono pewne zmiany w ostatnim wydaniu DSM-5, przybliżające ASPD do psychopatii, lecz nadal według badaczy istnieją różnice. Osobowość antyspołeczna czy dyssocjalna zdiagnozowana klinicznie nie jest jednoznaczna z psychopatią.
Badania Roberta Hare’a (2006) wykazały, iż 85% skazanych osób miało antyspołeczne zaburzenie osobowości, natomiast wśród nich było 20% psychopatów. Połowa poważnych przestępstw (morderstwa, seryjne gwałty) popełnianych jest przez psychopatów; być może dlatego, że osobowość psychopatyczna stanowi dobry grunt do rozwoju osobowości antyspołecznej, z powodu braku wyrzutów sumienia czy wstydu psychopacie łatwiej być przestępcą.
Harvey Cleckley (1964) wymienił cechy psychopaty, takie jak: sztuczny urok, nieszczerość i nieuczciwość, brak wyrzutów sumienia lub wstydu, egocentryzm, słaba zdolność oceniania, brak wrażliwości emocjonalnej, brak refleksyjnego wglądu w siebie, brak odczuwania zdenerwowania czy niepokoju, bez urojonego myślenia. Robert Hare rozwinął pracę Cleckleya i stworzył listę cech osobowościowych do badania psychopatii (1980), po około dziesięciu latach listę poprawiono (Revised Psychopathy Checklist- PCL-R). Lista PCL-R liczy 20 pozycji i podzielono ją na cztery wymiary osobowości:
Doświadczony psycholog chcąc zdiagnozować psychopatię za pomocą listy PCL-R przypisuje każdej cesze od zera do dwóch punktów, co najmniej 27 punktów powinien uzyskać psychopata.
Kevin Dutton (2015) w swojej książce Mądrość psychopatów porównuje cechy osobowości psychopaty do pożądanych cech osobowości w dzisiejszych czasach, a szczególności: charyzmę, przebojowość, odwagę, radzenie sobie ze stresem ( w tym z lękiem), siłę perswazji, czar, pewność siebie, dar przekonywania, umiejętność podejmowania ryzyka, zorientowanie na działanie, umiejętność podejmowania trudnych decyzji. Na podstawie badań internetowych wymienia profesje, które okazały się najbardziej psychopatyczne w Wielkiej Brytanii: wyższa kadra zarządzająca, prawnicy, pracownicy mediów, chirurdzy, dziennikarze, policjanci, kapłani, kucharze, urzędnicy administracji państwowej. Cechy psychopatyczne przydają się również żołnierzowi, politykowi, maklerowi giełdowemu.
Do mierzenia psychopatii nieklinicznej przydaje się skala Psychopathic Personality Inventory (PPI; Lilienfeld, Andrews, 1996), która mierzy dobrze funkcjonujących w społeczeństwie psychopatycznych odpowiedników przestępców. Kwestionariusz składa się z dwóch czynników: nieustraszonej dominacji i egocentrycznej impulsywności tworząc model o obniżonym poziomie antyspołecznego zachowania. W tym ujęciu psychopatia ma wiele wspólnych cech z makiawelizmem.
Kolejna skala, którą można mierzyć psychopatię to tzw. Ciemna Triada cech osobowości (Paulhus, Williams, 2002). Bierze ona pod uwagę trzy główne czynniki: rozhamowanie (impulsywność, brak samokontroli, planowania, przewidywania konsekwencji zachowania, nieumiejętność odraczania gratyfikacji), bezduszność (brak empatii, okrucieństwo, agresja, wykorzystywanie innych, poszukiwanie doznań) i zuchwałość (pewność siebie, perswazja, dominacja, odporność na stres, odwaga). Rozhamowanie i zuchwałość silnie koreluje z narcyzmem (czym większe rozhamowanie tym większy narcyzm) oraz poszukiwaniem doznań. Bezduszność natomiast, ma silny związek z makiawelizmem. Ta skala mierzy szerokie spektrum psychopatii, w tym również klinicznej. Badania wykazały, iż studenci posiadający cechy mrocznej triady (narcyzmu, makiawelizmu i psychopatii) uprawiają seks, którego celem jest (z punktu widzenia psychologii ewolucyjnej) rozpowszechnianie genów wśród wielu samic z gatunku Homo sapiens. Zasada tych samców alfa jest następująca: zapłodnić jak największą ilość kobiet oraz zniknąć, zanim któraś z nich wystąpi o alimenty (Jonason, 2010; za: Dutton, 2015). Psychopatia łączy się z brakiem neurotyzmu i lęku (być może również z brakiem lęku przed odrzuceniem); narcyzm wiąże się z przebojowością i podkreślaniem własnych sukcesów; miakiawelizm z umiejętnym manipulowaniem ludźmi. Razem te cechy, przynajmniej na krótko, tworzą obraz charyzmatycznego, pewnego siebie i trudnego do zdobycia mężczyznę, z którym warto się pokazać. Szybko jednak czarujący osobnik pozostawia po sobie rozczarowanie i łzy. Wyniki badań wykazały, iż psychopaci przewodzą nie tylko w reprodukcji, strategia psychopatyczna przydaje się również na naradach zarządu; bez wątpienia w świecie biznesu odsetek psychopatów jest o wiele większy niż w całej populacji (Hare, 2010; Dutton, 2015).
Przedstawiłam tylko niektóre aspekty ludzkiego zachowania związanego z wyrządzaniem zła. Mam nadzieję, iż pobudziłam czytających do refleksji związanej z tym zagadnieniem. Moim celem było przede wszystkim uzmysłowić czytelnikom, że zło z jednej strony nie zawsze musi być jednoznaczne a z drugiej stykamy się z nim na co dzień częściej niż sobie to uświadamiamy.